Okiem dietetyka – wstęp

W tym miejscu pragnę stworzyć rzetelną stronę związaną z dietetyką. Będziecie mogli tutaj przeczytać o różnych dietach, zwanych również czasem systemami żywieniowymi, ich zasadami oraz efektami stosowania, gdyż znakomitą większość z nich przetestowałam na sobie. Chciałabym również w prosty sposób przybliżyć Wam wpływ makro i mikroskładników na Wasz organizm.

Wiadomo, co człowiek to inny brzuszek, więc moja tutejsza ocena samopoczucia podczas stosowania wybranych programów żywieniowych bywa subiektywna, jednak myślę, że po zapoznaniu się z potencjalnymi plusami i minusami, każdy z Was będzie mógł wybrać coś dla siebie.

Ponieważ jak wiecie, moją działalność „okołojedzeniową”, zapoczątkowała miłość do garów, gotowania i dobrej, zdrowej kuchni, dlatego tutaj również będziecie mogli znaleźć dużą dawkę ciekawych informacji na temat wartości odżywczych popularnych sezonowych produktów spożywczych.

A tymczasem, nieco z przymrużeniem oka, w kilku punktach garść porad i ostrzeżeń, na co (kogo) uważać planując swoją metamorfozę:

  1. Pani Halinka po weekendowym kursie NIE jest ani specjalistą ds. żywienia, ani tym bardziej dietetykiem
  2. Pan Zdzisiu, choć bicek ma wielkości Waszego uda, brak szyi i karnację taką, jakby zatrzasnął się w solarium nie jest trenerem – choć po weekendowym kursie i godzinach spędzonych na siłowni (niekoniecznie skutecznie i prawidłowo) też by chciał
  3. Nie, dobry specjalista nie stworzy indywidualnego planu żywieniowego za „stówkę miesięcznie” – to wymaga nakładu czasu, pracy, ciągłego kontaktu z podopiecznym, masy cierpliwości i pokładów motywacji i każdy człowiek, który jest prawdziwym fachowcem doskonale o tym wie i ceni swoją pracę
  4. Jeśli ktoś poleca „dietę na pińcet kalorii”, bo ciocia Czesia tyyyyle schudła to przestrzegam: nie jest to dobra dieta – schudnąć, schudniecie, jednak późniejszy efekt jojo i co gorsza całkowite rozregulowanie metabolizmu doprowadzi Was do frustracji, spadku formy psychicznej i fizycznej oraz spadku samooceny. Nie ryzykuj i pamiętaj o 2 zasadach: 1. nie ma dróg na skróty, 2. co tanie, to drogie
  5. „plan żywieniowy” oparty na magicznych herbatkach, tabletkach mocy, koktajlach zdrowia, urody i bogactwa NIE jest planem żywieniowym – jest sposobem na zarabianie pieniędzy i tych firm naprawdę nie obchodzi Wasze zdrowie, samopoczucie i wygląd
  6. Dobry trener nie obieca gruszek na wierzbie i nie powie, że w tydzień będziecie wyglądać jak z rozkładówki z pisemek o fit-życiu – prawdziwe długotrwałe sukcesy wymagają czasu, poświecenia, ogromu pracy nad nie tylko swoim ciałem, ale i charakterem oraz morza potu, a nawet odrobiny łez (patrz zasada 1. : nie ma dróg na skróty)
  7. Nie da się schudnąć 30 kg w dwa tygodnie i jeszcze raz proszę – nie wierzcie w „cudowne” środki
  8. I chyba najważniejsze. Wbrew temu co sądzi jakieś 90% społeczeństwa termin „dieta” nie oznacza głodzenia się lub żywienia kurczakiem z ryżem i brokułami, o czy mam nadzieję niedługo się przekonacie
  9. I na koniec… nie jestem zazdrosna ani zawistna, że Halinka, Zdzisiu i Czesia odnoszą „sukcesy” lecz rzetelnie ostrzegam, że Halinka, Zdzisiu i Czesia nie mają nic wspólnego ze słowem specjalista i mogą Wam narobić więcej szkody, niż pożytku. Zastanówcie się więc, czy faktycznie chcecie aż tak oszczędzać i ryzykować własnym zdrowiem, a niejednokrotnie także życiem, ponieważ ani Halinka, ani Zdzisiu nie przeprowadzą z Wami porządnego wywiadu zdrowotnego. Bo nie potrafią. A przez to nie mają zielonego pojęcia, że robią zwyczajnie krzywdę.
  10. Imiona oczywiście są całkowicie przypadkowe

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *